Podwórkowy traktat o malowaniu kamieni czyli o slow science słów kilka

malowanie_kamieniKażdy człowiek potrzebuje choć odrobiny filozofii i odrobiny sztuki. Bo potrzebuje sensu i piękna. Każdy człowiek jest twórcą, nawet lepiąc pierogi czy sprzątając mieszkanie. Nie jestem zawodowym filozofem ani zawodowym artystą. Jestem naukowcem (biologiem).

W czasie VIII Festiwalu Filozofii – Filozofia i Sztuka (Olsztyn, 3-4 września 2015), będę malował kamienie. To moja forma wypowiedzi i dyskusji o rytuale oraz o rzeczywistej komunikacji międzyludzkiej, w tym i naukowej. Taki mały protest przeciw korporatyzacji uniwersytetu, zapędzeniu się w zdobywaniu punktów i odgrywaniu rytuały udającego ciekawość i komunikację. Proponowałem spotkanie przy malowaniu kamieniu, ale organizatorzy wcisnęli mnie w konferencyjne schematy. Będzie więc „referat”, zaplanowany 3. września o godz. 13.15-13.35 (Centrum Nauk Humanistycznych, ul. Obitza 1, aula teatralna). W wystąpieniu, które przypominać będzie referat (ale będzie nastawione na komunikację a nie rytuał) opowiem o komunikacji w świecie trzeciej rewolucji technologicznej i nieadekwatnych formach komunikacji międzyludzkiej. Ale przede wszystkim o sensie wspólnego malowania kamieni. Tuż po, od przerwy kawowej, od. ok. 14.10, zapraszam do foyer auli teatralnej na wspólne malowanie kamieni. Kamień trzeba przynieść ze sobą. Będzie można pomilczeć.

Nie mam poletka z fasolą. Ale mam farby. Kamienie leżą wokoło, poszukaj i przyjdź z kamieniem małym lub dużym. Nie trzeba ich kupować. Nie będziemy łuskać fasoli. Będziemy wspólnie malować kamienie. Mówić można ale nie trzeba. Ciszy nie trzeba zabijać słowem. Można milczeć. Słów jest zbyt dużo. Mało kto ich słucha. A niektóre są takie mądre, że nawet mówiący ich nie rozumie. Spotkajmy się, by w prostej czynności przywracać sens i znaczenie rzeczom pozornie bezwartościowym. I ludziom. To nie będzie ani wykład ani komunikat ani referat. Ale będzie komunikacja międzyludzka. Bo nie tylko słowem przekazujemy treści. Będzie to wyjście poza schematy i utarte, akademickie rytuały. Nie potrzebuję auli (wystarczy trawnik, tak jak bezdomnemu), prądu, komputerów czy rzutnika multimedialnego. Nie potrzebuję punktów za rozdział w monografii. Bo to jest slow science na prowincji. Niech to będzie rewolucja, a kamienie kultury rzucimy na szaniec. Ale najpierw je pomalujemy.

Dla niektórych słowo prowincja, podwórko stygmatyzuje i ośmiesza. Jest czymś wstydliwym. Dla mnie podwórko ma sens jako sposób pełniejszego bycia ze sobą bez zbytniego nadęcia i dworskiej oficjalności. Dla mnie prowincja to styl życia, związanego z lokalnością i z trzecią rewolucją technologiczną.

Chcesz porozmyślać? Przyjdź. W malowaniu i filozofowaniu jestem takim samym amatorem jak Ty. A malowaniu kamieni towarzyszyć będzie komunikacja internetowa i wirtualna. Tak samo realna jak malowanie kamieni. Nie ogranicza nic w dyskusji ni przestrzeń, ni czas.

zobacz też wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/1074052469312404/

Dodaj komentarz