Tytuł jest mocno zaszyfrowany, ale krok po kroku wyjaśnię wszystkie tajemnice. EduMocOnline 2017 to nazwa konferencji zorganizowanej przez Superbelfrów w dniu 7. października 2017 roku. Druga taka (pierwsza była w ubiegłym roku). I z pewnością nie ostatnia. Konferencja, jak sama nazwa wskazuje, odbyła się on-line czyli była to e-konferencja. Edu – to znaczy edukacyjna czyli poświęcona edukacji w polskiej szkole. Moc to moc sensu stricte. Zatem konferencja była na temat edukacyjnej mocy (mocy edukacji) i mocy nauczycieli, skupionych w nieformalnym stowarzyszeniu pod nazwą Superbelfrzy Rzeczypospolitej Polskiej. Nauczyciele mają moc zmiany świata na lepsze jak i zmieniania polskiej edukacji. Istny huragan. Ops, kuragan. Kuragan?
No dobra, ale co to jest ten kuragan (to wcale nie jest błąd literowy), który ujawnił się w trakcie konferencji? I jak to się stało (i za czyją to przyczyną), że huragan zmienił się w kuragan? Tak, tak. Współsprawcą była kura. Taka niby zwyczajna. Tajemniczy, cichy bohater opisywanej konferencji.
Zacznijmy od konektywizmu. Bo wspomniana konferencja jest dobrym i namacalnym przykładem konektywizmu – zbiorowej, rozproszonej i kumulatywnej wiedzy (mądrości). W konektywiźmie nie chodzi tylko o relacje nawiązywane za pomocą internetu. Nowoczesne technologie pozwalają tylko pełniej się ujawnić konektywnej wiedzy, powstającej w relacjach i dyskusji. Za prekursora idei konektywizmu uznałbym Ludwicka Flecka (czytaj także Genialni czyli o korzeniach dobrych zespołów naukowych), który kiedyś pisał o kolektywach naukowych i dodatkowej wiedzy, powstającej w dyskusji. W tej relacji powstaje wiedza, która nie należała do żadnego z dyskutujących i powstała dopiero w dialogu. Jako swoista wartość dodana. Konektywna wiedza to całość, która jest większa niż suma części.
Superbelfrzy sami się zorganizowali, wzajemnie (i życzliwie) się wspierają, wymieniają doświadczeniami (także na konferencjach tradycyjnych), pozostają w ciągłe rozwijanych relacjach. I zorganizowali dużą konferencję on line i non profit. Eksperyment, w którym i ja uczestniczyłem. I wiele się nauczyłem. A przede wszystkim doświadczyłem zupełnie nowych form komunikacji i konferowania. Superbelfrzy wymykają się tradycyjnym klasyfikacjom, są niejednokrotnie z (i dla) małych, wiejskich szkółek, z prowincji, którzy dzięki internetowi tworzą sieć współpracujących ze sobą pedagogów i edukatorów. Realna sieć i wiedza rozproszona, samoistnie powstająca. W pełnym znaczeniu przykład konektywizmu.
Jedna z współorganizatorek wspominanej konferencji – Marta Florkiewicz-Borkowska z Gimnazjum nr 3 w Pielgrzymowicach, 10 października uzyskała tytuł Nauczyciela Roku 2017. Pielgrzymowice? Gdzie to jest? Okazuje się, że to niewielka wieś w powiecie cieszyńskim. Głęboka prowincja.
Huragan pojawił się za sprawą wykładu otwierającego, przedstawionego przez Jacka Ścibora. Opowiadał o huraganie Pinokio, większym od Polski. Szukał oka cyklonu, założył okulary, nos Pinokia i coś tam jeszcze. Zakończył puentą, że konferencja jest po to, by nauczyciele sobie mogli poradzić w polskiej, codziennej rzeczywistości. Tej w Warszawie i tej głęboko na prowincji (tam gdzie kury zawracają a diabeł mówi dobranoc). W takich na przykład Pielgrzymowicach.
I w pewnym momencie na łączach pojawił się… Paweł Traczyk, zajmująco opowiadając o sztuce opowieści. Gdzieś w jego prezentacji, niby przypadkiem, pojawiła się kura. Niby nic w jego opowieści nie znaczyła. Ot taki przykład paradoksalnego bohatera, który przechodzi przez jezdnię po pasach. Lecz owa kura, niczym wirus, zagnieździła się w umysłach uczestników. I jak huragan zaczęła się pojawiać w najmniej oczekiwanych momentach. Swoją kurowatością (a może bohaterskością) gdakała w coraz to kolejnych wystąpieniach. A w zasadzie na czacie… Liczne ślady zostały w myślograficznych notatkach (zobacz niżej). Szczególnie intensywnie uaktywniała się na czacie. Czat to horyzontalny transfer wiedzy, jeden z ciekawszych i wartościowszych elementów internetowej konferencji. Przestrzeń aktywnego słuchania i komentowania.
Konferencja złożona była z szeregu równocześnie odbywających się webinarów – (wideokonferencji), spotkań, warsztatów i wykładów! Czasem równolegle, co nowicjuszom sprawiało dużą trudność. Bo jak tu przejść z pokoju do pokoju, zwłaszcza że są to wirtualne pokoje na platformie ClickMeeting?
Nauczyciele dla nauczycieli z udziałem specjalistów z dziedzin, związanych z edukacją, pracowników naukowych uniwersytetów oraz gości specjalnych. W wydarzeniu mogło nieodpłatnie wziąć udział około tysiąca uczestników z całego kraju i zagranicy. Między godziną 9.00 a 21.30 (a więc przez ponad 12 godzin!) można było uczestniczyć w bezpłatnej konferencji, zarządzanej m.in. z jakichś tam Pielgrzymowic (nawet na mapie toto trudno znaleźć), i dedykowanej Światowemu Dniu Nauczyciela (World Teacher`s Day). Dzień ten obchodzony jest 5 października pod patronatem UNESCO. Ale wróćmy do konferencji EduMocOnline 2017.
W kuraganowej konferencji, pełnej edukacyjnej mocy, wystąpiło 32 prelegentów (w tym goście zagraniczni) oraz osoby z przeróżnych stref czasowych i miejsc (m.in. Paryż i Dubaj). Była też kura. Z huraganem. Wyszedł z tego niechcący kuragan. I dyskusje uczestników w kilku różnych przestrzeniach dodatkowych, na Facebooku, Twitterze, YouTube (transmisja na żywo) i gdzieś tam jeszcze. Chyba tylko kura wie o wszystkich. Prelegenci i uczestniczący nauczyciele (uaktywniający się na czacie, upubliczniający swoje myślografie itd.), zaangażowani byli wokół wspólnej idei dzielenia się wiedzą i umiejętnościami. Taka ekonomia dzielenia się, charakterystyczna dla trzeciej rewolucji technologicznej. Odległość dla nowoczesnej nauki i edukacji nie jest przeszkodą. Dla samokształcenia także. Ani pieniądze, bo można było uczestniczyć za darmo. Kura coś wspominała, że uczestniczyło coś około 500 osób. Ale trzeba to dokładnie sprawdzić.
Napięcie rosło by pod koniec całodniowej konferencji być już jak huragan. Ops, przepraszam, kuragan, który zyskał nazwę i swoje oblicze graficzne. Kura-bohater (chyba niezamierzony i nieoczekiwany, konektywna wartość dodana) żyła swoim życiem, wprawiając w zdziwienie, czasem zakłopotanie, kolejnych prelegentów, gdy uczestnicy mimochodem dopytywali się o kurę lub powoływali się na kurę i kuragan.
Kuragan ujawniał się zwłaszcza w mniej zajmujących fragmentach konferencji. Bo wtedy mogli uczestnicy bardziej poczatować (dyskutować na czacie).
Kuragan edukacyjnej mocy nie skończył się wieczorem 7. października. Jeszcze długo będzie wyrzucał na światło dzienne (lub w postaci tekstów na blogach, filmików, myślografii itd.) przeróżne refleksje i pomysły edukacyjne. Co więcej, owi mniej lub bardziej tajemniczy Superbelfry (a wiedzieć trzeba, że są otwarci i działają zespołowo), nagrali całą konferencję i można obejrzeć wszystkie przedstawione prelekcje, wykłady i debaty. Przez to jeszcze przez długie miesiące Edumoconline 2017 będzie wpływało na nauczycieli i miało moc sprawczą. Tak, słowo moc jest jak najbardziej na miejscu. Ten kuragan nabiera siły.
ps. niżej kilka namacalnych dowodów na istnienie kury i kuraganu (wyżej zresztą też). Autorzy grafik: Andrea Hojdysz, Mateusz Łysek, Klaudia Ratajczak.