Podobno poprzez historię można zrozumieć teraźniejszość. Ale ja myślę, że poprzez teraźniejszość można zrozumieć i przeszłość. Kiedy słucham i patrzę na poczynania prezydenta Putina i entuzjazm wielu Rosjan w związku z aneksją Krymu, to przypomina mi się Hitler i faszystowskie Niemcy. Nie tylko ja mam takie skojarzenia…
Długo nie mogłem zrozumieć, dlaczego Hitler uzyskał tak duże poparcie, nawet na Warmii czy szerzej w Prusach Wschodnich. Przeszłość jest daleka, docierają tylko fragmentaryczne i syntetycznie opracowane relacje. Teraz mamy powtórkę z historii. Frustracja z rozpadu mocarstwa (ZSRR) i chęć rewanżu. Kult siły i przemocy. I ten ogromny entuzjazm w Rosji (choć i wielu jest przeciw agresji). Może tak wyglądały faszystowskie Niemcy u progu wojny światowej? Aneksje i "odzyskiwanie" dawnych ziem w obronie niby własnych rodaków. Wtedy byli to etniczni Niemcy, dziś etniczni Rosjanie… Od kilkunastu już lat budza się nacjonalizmy w Europie.
Najdziwniejszy jest podziw i uznanie dla Putina z różnych kręgów nacjonalistyczno-prawicowych, także w Polsce. Kult siły i przemocy, że niby taka skuteczna – przy nieudolności ponoć Europy jako takiej.
Zacznijmy od historii. Jaki jest bilans sukcesów Hitlera i poparcia go przez masy Niemców? Ten "sukces" to ponad 10 milionów zabitych Niemców, utrata dużych części kraju, wygnanie, zniszczenie i wstyd przez kilka dziesięcioleci. Dopiero niedawno Niemcy wracają świata w pełni akceptowani. Przez lata nawet w kulturze synonimem zbrodniarza i wroga byli właśnie Niemcy.
Czy taki sukces Rosji przyniesie Putin? Europa była rozdrobniona i w dużym stopniu zdemilitaryzowana. Państwa europejskie samodzielnie, bez USA, nie byłyby w stanie samodzielnie działać militarnie. Rosja w ostatnich latach systematycznie zbliżała się do Europy, ze względów gospodarczych. Teoretycznie mogłaby być liderem w Europie. Ma surowce i liczna armię. W niedługim czasie mogłaby przejąć rolę USA i rej wodzić w Europie. Zamiast jednak zbliżenia Putin zaoferował mglistą konkurencję gospodarczą w postaci jakiejś tak unii celnej. Interwencja na Krymie to wyraz porządki. Ładował Putin miliardy dolarów w korupcyjnego Janukowycza… a w Kijowie, na Majdanie "ukradli" mu Ukrainę! Chyba stad wściekłość i aneksja Krymy… przy gromkim aplauzie zmanipulowanych propagandą Rosjan.
Cóż osiągnął? Po pierwsze wrogość samych Ukraińców. Zyskał Krym, stracił Ukrainę. Putin zyskał także strach dawnych krajów ZSRR, którzy teraz niechętnie będą się integrować. A po cichu będą marginalizować Rosjan u nich mieszkających. Bo to nagle okazała się być "piata kolumna". Cóż zyskali Rosjanie mieszkający poza Rosją? Strach i cicha dyskryminację.
Cóż jeszcze osiągnął Putin? Mocne zjednoczenie Unii Europejskiej, wzmocnienie NATO i rolę głównego wroga. Zaczyna się od dużych strat ekonomicznych liczonych w miliardach dolarów. Europa przyspiesza uniezależnianie się od gazu rosyjskiego – w przyszłości będzie dla Rosji dużo mniej pieniędzy. Czy to są sukcesy?
Na ile Putinowi starczy propagandowego paliwa, by utrzymać poparcie swoich obywateli? Czy zamknie ich jak Kimowie w północnokoreańskim obozie? A może jak w dawnych czasach ZSRR? Sukcesem Putina jest drugi mur berliński, tyle że dużo dalej na wschodzie.
Myślę, że Rosja i Rosjanie Już dużo stracili i jeszcze więcej stracą. Dziś obnoszą portrety Putina. Ale czyż nie było tak samo z Hitlerem? Albo ze Stalinem? Brutalny osiłek tylko chwilowo odnosi sukcesy. Potem zostają ruiny, mogiły i pomniki na cmentarzach…
Nosiłem w sobie dużo sympatii do Rosji i Rosjan. Teraz pojawia się strach.
Europa jest znacznie lepszym pomysłem na życie. W Unii Europejskiej znosimy granice i nie musimy zbrojnie przesuwać granic. Poczucie, że moje jest Wilno nie przeszkadza Litwinom uważać również za swoje. Podobnie z Olsztynem, Gdańskiem czy Wrocławiem. Pokojowa integracja jest znacznie efektywniejsza i mniej kosztowna niż siłowe wymuszanie "szacunku" i zbrojne przesuwanie granic…żeby przyjechać bez paszportu.