Biolodzy od lat próbują rozwikłać tajemnicę miłości. Prowadzą różne badania na poziomie molekularnym, biochemicznym, fizjologicznym, ekologicznym, genetycznym czy ewolucyjnym. Formułują różne teorie o przetrwaniu gatunku,o ewolucyjnym sensie powstania płci (bo po co rozrzutne dwie płcie kiedy wielu gatunkom wystarcza rozmnażanie bezpłciowe lub nawet partenogeneza), a to o chemi miłości i feromonach. Tym ostatnim badaniom łakomie przypatruje się przemysł kosmetyczny. A że tegoroczna zima pogodę ma iście wiosenną, to nie tylko przyroda myśli o godach i erotyce. Trzynastego w piątek olsztyńscy biolodzy zapraszają: "spędź z nami noc… biologów". O co im chodzi?
Tytuł wpisu na blogu może być zwodniczy, gdyż nie o seks chodzi a o ochronę przyrody i owady. Natomiast ideą Nocy Biologów jest upowszechnianie wiedzy a nie igraszki erotyczne.
Erotyka bałtycka jest po prostu polską nazwą bardzo rzadkiego i zagrożonego wyginięciem w Polsce i Europie chruścika. Łacińska nazwa tegoż owada wodnego brzmi Erotesis baltica. Nieprawdaż, że piękna nazwa? W entomologii liczne są przedziwne i romantyczne nazwy gatunkowe. Bowiem żeby wymyśleć oryginalne i niepowtarzające się nazwy dla dwudziestu paru tysięcy gatunków owadów Polski trzeba iście poetyckiej fantazji.
I naukowcy ją mają!
Olsztyn chlubi się licznymi jeziorami. Cóż jednak z tego, kiedy nie dbamy o te najcenniejsze? Nie wszystkie jeziora są jednakowe. Niektóre są unikalne, tak jak wartościowa i unikalna bywa stara porcelana. Jak się zniszczy, to nie jest już do odzyskania (ewentualna renowacja jest kosztowna – tak jak kosztowna jest rekultywacja jezior). Najlepiej więc postawić taką zabytkową filiżankę w gablocie lub oszklonej witrynce i podziwiać. Cieszyć się jej widokiem i samym istnieniem. Natomiast na co dzień używać zwykłych szklanek i kubków. Bo jak się zbije to łatwo nabyć nowe naczynie. Nieprawdaż, że to rozsądne postępowanie?
Ku temu zmierza zarządzanie zasobami przyrody (o tym także będzie na olsztyńskiej Nocy Biologów ale na przykładzie m.in. dzików w mieście).
Do niezwykłych a czystych jezior olsztyńskich należy jezioro Redykajny. W tym przepięknym dawniej jeziorze żył jeszcze w latach 80. XX w. niezwykły chruścik Erotesis baltica (z rodziny wąsatkowatych – Leptoceridae). Kiedy później w latach 90 i na początku XXI wieku usilnie go szukałem, to już nie znalazłem. Ewidentnie wyginął. Winna temu przede wszystkim presja turystyczna, wydeptywanie linii brzegowej, zanik siedlisk torfowiskowych w litoralu i eutrofizacja. Przez naszą codzienną rozrzutność rekreacyjną utraciliśmy przecudną … erotykę bałtycką! Najbliższe znane stanowiska tego gatunku są na Suwalszczyźnie i na Pomorzu. W latach 80 było jeszcze znane stanowisko w Jeziorze Narckim koło Szczytna. Było to wtedy jezioro z czystą wodą i przez to licznie wykorzystywane w czasie wakacyjnych wyjazdów turystycznych całej „warszafki”. Nie wiem jak jest teraz. Obawiam się jednak, że prawdopodobnie i tam ten gatunek wyginął z tych samych przyczyn.
Chyba bezpowrotnie straciliśmy w Olsztynie coś przyrodniczo unikalnego i jakże romantycznego (przynajmniej w nazwie – tak jak świtezianki z jeziora Świteź). Erotyka bałtycka lubi czystą wodę i torfowiskowe brzegi. Ludzie także. A teraz nie mamy ani jednego, ani drugiego.
Czyż nie roztropniej byłoby chronić takie niezwykłe jeziora przez nadmiernym użytkowaniem rekreacyjnym, zaśmiecaniem, wydeptywaniem i niszczeniem brzegów, a potrzeby kąpieli skanalizować w kilku innych, mniej cennych bo eutroficznych jeziorach?
W publikacji naukowej chciałem napisać o Erotesis baltica z olsztyńskiego jeziora Redykajny. Ale skoro tego gatunku tam nie ma… to o czym pisać? O nie występowaniu erotyki bałtyckiej? Jakoś niezręcznie i trochę wstyd publicznie pokazywać przyrodniczą niegospodarność.
Tytułowy chruścik jest tylko przykładem zmian w różnorodności biologicznej i wynikających z tego strat ekonomicznych. Bo dla Olsztyna erotyka bałtycka nie będzie już atrakcją przyrodniczą, unikalną w skali europejskiej. Tak jak nie zobaczymy w Polsce żywego dropia – muzealne i spreparowane okazy tego dużego i wymarłego w Polsce ptaka zobaczyć możemy w kortowskim Muzeum Zoologicznym im. Prof. J. Wengris.
Cieszyć się natomiast możemy z niprzyrówki rzecznej (Leptocerus interruptus – też chruścik), występujacej w rzece Łynie powyżej Olsztyna. A jeszcze kilka lat temu wydawało się, że w Polsce gatyunek ten wyginął.
Bez porównania dużo większe problemy ekonomiczne i cywilizacyjne czekają nas na skutek zmian klimatu, spowodowanych działalnością człowieka (emisja gazów cieplarnianych). Wiosenna zima nie jest taka dobra w swoich skutkach. Odczuli już to rolnicy, którzy zaorali oziminy i będą musieli na tym samym miejscu posiać zboża jare. Przyroda zawsze sobie jakoś poradzi, ale gospodarka poniesie duże straty. Chciałoby się sparafrazować „szlachetne zdrowie, ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił”. Tak jak młodzieńczą miłość, którą przegapiliśmy w pogoni za rzeczami mało ważnymi i łatwo nabywalnymi.
Noc Biologów jest formą upowszechniania wiedzy biologicznej. Bez zrozumienia biologi nie jesteśmy w stanie zrozumieć wspołczesnego świata. Przydatne będzie więc kształcenie ustawiczne w sposób pozaformalny. Przykład? Prosze bardzo, naukowcy zaczynają się zastanawiać czy wszystkie odkrycia biologiczne publikować i upowszechniać. Bowiem niektóre odkrycia mogą być wykorzystane przez bioterrorytsów (zjadliwe odmiany wirusów, wytworzone w laboratoriach). Tak jak utajnia się badania nad bronią atomową. Biolodzy w wieku XXI coraz bardziej dorównują fizykom i mają podobne dylematy moralne… Bowiem nie wszystko co zrobić potrafimy zrobić warto.
Ale na Noc Biologów 13 stycznia do Kortowa bez wątpienia warto przyjść!