Zwiedzając reszelski zamek z niepokojem zauważyłem pod murami azjatyckich agresorów! Owi najeźdźcy widoczni na zdjęciu – to barszcz Sosnowskiego
(Heracleum sosnowskyi) czasami nazywany także barszczem kaukaskim. To olbrzymia roślina zielna z rodziny baldaszkowatych (Umbeliferae, z tej samej rodziny co cykuta czyli szalej jadowity).
Jest to w Polsce gatunek obcy i inwazyjny, groźny zarówno dla rodzimej przyrody jak i dla człowieka. Niech zdjęcie z Reszla będzie dzwonem na alarm i trwogi: obcy pod murami! Uznany jest ten gatunek za antropofita (wprowadzony przez człowieka), tak jak wcześniej opisywane rumianki. Ale w przeciwieństwie do wspomnianych chwastów leczniczych nic dobrego z obecności barszczu kaukaskiego nie wynika.
Jak sama nazwa wskazuje barszcz Sosnowskiego pochodzi z Kaukazu, w Europie Wschodniej i Środkowej pojawił się w połowie XX wieku (w ogrodach Europy Zachodniej uprawiany był już w XIX w. jako roślina ozdobna), najpierw za sprawą samego człowieka. Barszcz Sosnowskiego traktowany był jako roślina pastewna, dlatego obsiewano nim polach także i u nas. Ale pojawiły się problemy z uprawą i szkodliwością dla zdrowia człowieka. Upraw zaniechano ale przybysz pozostał i mimo zwalczania rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. Niech nie zwiedzie nas jego uroda.
Barszcz Sosnowskiego preferuje siedliska wilgotne, o kwaśnym odczynie gleby, często spotkać można tę roślinę przy strumieniach, rzekach i nad brzegami jezior. Jako gatunek inwazyjny i obcy jest bardzo ekspansywny. Często tworzy zwarte łany, eliminując wszystkie inne gatunki roślin (a przynajmniej mocno je ograniczając np. przez zacienianie). To jest właśnie groźne dla naszej rodzimej flory. Nie zwalczany może opanować setki hektarów.
Na dodatek barszcz Sosnowskiego zawiera związki chemiczne zwane furanokumarynami. Przy silnym nasłonecznieniu i działaniu światła ultrafioletowego, furanokumaryny ulegają przemianom i powstają z nich substancje o silnie parzącym działaniu. Tak więc barszcz z Kaukazu staje się szczególnie zjadliwy w czasie pięknej, słonecznej pogody. Poparzenia powoduje zarówno kontakt z rośliną jak i z jej sokiem. W miejscach kontaktu skóry z sokami rośliny, pod wpływem promieniowania słonecznego, pojawiają się bąble, (tak jak przy oparzeniach), przechodzące czasem w ropiejące rany, a w najgorszych przypadkach nawet dochodzi do martwicy skóry.
W upalne dni barszcz Sosnowskiego wydziela lotne olejki eteryczne, które wdychane w większych stężeniach mogą wywoływać zawroty głowy, wymioty a nawet zaburzenia świadomości.
Może i pięknie wygląda ta okazała roślina pod murami reszelskiego zamku, ale wieje grozą, tak jak podczas oblężenia. Ziele niczym zagony tatarskich nomadów, oblega zamkowe mury. Za sprawą roślin stworzyć można klimat średniowiecznych zagrożeń najazdami obcych :).