Nienasycona sytość

„każdy w końcu znajdzie swoje miejsce na tym padole:)” rzekł grabarz, zasypując mogiłę….

Tak jakoś dzisiaj mam z rana ponury humor. Refleksyjnie nastawiony po korespondencji z moimi rówieśnikami, absolwentami biologii. Po korespondencji z dawnymi magistrantami, porozrzucanymi po świecie i po lekturze wspomnień, tych co na Warmię i Mazury przybyli po 1945. Wypędzeni i przypędzeni…

zcerkwiW sumie widelcem chleba się nie ukroi (albo z marnym rezultatem). Ale to nie wina przecie widelca, tylko tego, że dla widelca krojenie chleba to nie jest „jego miejscem na padole”. Warto więc widelcowi szukać swojego miejsca na Ziemi. Bo każdy jest przecież do czegoś przydatny, potrzebny. Na każdego czeka jakaś ważna misja, niezwykłe zadanie do spełnienia. Byleby tylko znaleźć. Raz chleba pokroić, drugi raz zupy nabrać. Nie wychodzi? To może wraz z nożem do drugiego dania się zabrać? Kto szuka ten znajduje.

I myślę też sobie, że nie ma ma takiej sytości aby być w pełni spełnionym. Oraz nie ma takiej biedy, aby się nie nasycić. W tym poszukiwaniu jakaś niezwykła „równość” jest, gdzie ani królowi, ani żebrakowi łatwiej nie jest. Jest inaczej. Niech więc widelec łyżce lub serwetce nie zazdrości i nie naśladuje. Swego miejsca trza szukać… W każdych czasach, w każdych warunkach.

Niech Was – studenci drodzy – może pocieszy to, że szukania swojego miejsca na Ziemi nie kończy się po studiach. Nawet z siwizną, łysiną lub farbowaną głową szuka się dalej (i może to jest w życiu najpiękniejsze). Nie tylko Was dotyka globalizacja XXI w. i konieczność ciągłego przekwalifikowywania się. Po co więc studia, gdy nie jest to stricte kształcenie zawodowe? Czytając „naszokalsowe” wypowiedzi absolwentów biologii, tych których znałem z zupełnie innej, zajęciowej strony, sporo mądrych rzeczy z tych wypowiedzi wyczytać można. I czytam z przyjemnością.

„A gdzie ulepić gniazdko… tam gdzie praca? Czy szukać pracy tam gdzie gniazdko?” Takie pytanie i moje pokolenie sobie zadawało. A teraz chciałoby się, abyście zostali na miejscu i swą energią, entuzjazmem, młodzieńczą fantazją trochę rozruszali nasze „tu i teraz”, nasze Klewki z Talibami, Kozie Wólki i Pacanowy z Wąchockami…. Ale jak kształcić, aby absolwenci biologii mieli pracę? A może ważniejsze, żeby być szczęśliwym? Praca jak praca, rzecz nabyta, a o osobiste szczęście chyba trudniej… Więc może ważniejsze, aby w wieku studenckim nauczyć się bycia szczęśliwym? Tylko tyle i aż tyle. Bo z reszta poradzą sobie sami…

Cytaty z forum dyskusyjnego „naszej-klasy” absolwentów biologii

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s